piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 4: Diagnoza


Kiedy Gabrysia skończyła 3 latka, sytuacja w domu niewiele się zmieniła. Mówię w tym miejscu o warunkach socjalno-bytowych. Bieda z nędzą. Tymczasem Ola (najstarsza córka) zdała maturę i bardzo odpowiedzialnie, jak na swój wiek, postanowiła zrezygnować ze studiów na rzecz Gabrysi. Zdając sobie sprawę z faktu, że mamy w rodzinie chore dziecko, rozpoczęła naukę w Studium Medycznym na kierunku terapia zajęciowa. Uznała, że z takim wykształceniem będzie mogła w przyszłości zajmować się Gabrysią w sposób profesjonalny.

Muszę tu zaznaczyć, że Gabrysia była i jest w dalszym ciągu oczkiem w głowie każdego z rodzeństwa. Kamila jeszcze uczyła się w liceum, w drugiej klasie. Szymon i Judyta byli wówczas uczniami piątej i czwartej klasy szkoły podstawowej.

W takich oto „przepięknych” okolicznościach życia skontaktowałam się z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną  w celu zdiagnozowania i ewentualnego leczenia dziecka.
Diagnoza psychologa, pani Agnieszki, była tylko potwierdzeniem moich domysłów.

Ponieważ nie wiedziałam nic o autyzmie, zaczęłam od wypożyczenia kilku książek. Rozpoczęłam swoją własną naukę o chorobie.

Uwielbiam czytać i zdobywać nową wiedzę, nocami czytywałam różne książki z bibliotek, mogłam więc moją pasję spożytkować nieco inaczej. Wciąż poszukiwałam książek, publikacji i artykułów dotyczących autyzmu. Starałam się w ten sposób dostrzec i zrozumieć istotę tej choroby.

Choroba dziecka była dla mnie impulsem do działania. Mogę spokojnie stwierdzić, że Gabcia rozwiała czarne chmury, wypędziła przygnębienie i otworzyła mnie z powrotem na świat. Dała mi po prostu kopa.
Z natury jestem poszukiwaczem. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale fakt, że mam chore dziecko, miał dla mnie moc uzdrawiającą. Nagle poczułam taki przypływ energii, że chciałam tylko działać, działać i działać.
Nareszcie chciało mi się żyć!
Tym bardziej, że w domu zapanował spokój. Mąż wyjechał za granicę do pracy. Odtąd więc byłam sama. Tylko z dziećmi, z którymi stworzyliśmy niewiarygodnie spójny zespół. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz