Moja praca z dzieckiem na samym początku naszej
drogi wyglądała tak, że starałam się zdobyć możliwie jak największą wiedze o
chorobie małej. Niejedną noc spędziłam na czytaniu. Bardzo chciałam zrozumieć
istotę autyzmu. Poszukiwałam wszelkich publikacji. Starałam się dopasować to,
czego się dowiedziałam , do sytuacji w naszej rodzinie. Czytałam wszystko, co
tylko było dostępne. A kierując się intuicją próbowałam robić cos z dzieckiem
we własnym zakresie.
Zauważyłam, że Gabrysia uwielbia być kołysana,
noszona,, tulona i huśtana. Bardzo lubiła ze mną baraszkować na dywanie.
Wykorzystałam więc te zabawy do stymulacji głowy i kończyn dolnych. Dziecku sprawiało
to wiele radości, wykorzystywałam więc każdą wolną chwilę. Poza tym, takie
zabawy coraz bardziej zbliżały do mnie Gabrysię.
Kiedy oznajmiłam w poradni, że „odkryłam” drogę
do Gabci stosując opisane wyżej metody, pani Agnieszka z uśmiechem dała mi książkę
opisującą METODĘ RUCHU ROZWOJOWEGO pani Weroniki Sherborne.
Było to moje pierwsze odkrycie metody, które
została już dawno opisana. Później odkryłam jeszcze METODĘ OPCJII oraz
HOLDINGU.
Holding zastosowałam po raz pierwszy wtedy, gdy
wózek, którym jeździła córka, nie nadawał się kompletnie do użytku, a ja nie
dawałam już rady nosić jej po podwórku.
W życiu, w pracy, w rodzinie – we wszystkim
kieruje się głownie miłością do dzieci oraz własną intuicją. Do tego trzeba
poznać doskonale samego siebie. Kiedyś moja koleżanka powiedziała mi, że
wyglądam tak, jakbym była ciągle zakochana. Na moje pytanie – w kim? –
odpowiedziała – W dzieciach. Miała rację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz