sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 9: Pani Jola się ucieszy


Na tym stwierdzeniu Gabrysia zrobiła ogromne postępy.
Pani Jola to właśnie wychowawczyni Gabci w „zerówce” oraz pierwszej klasie. Podjęła się nauczania indywidualnego w najtrudniejszym momencie edukacji. Jest nauczycielem prowadzącym do dnia dzisiejszego.
Pisałam wcześniej o odpowiedniej motywacji. Dotyczy to wszystkich dzieci, nie tylko tych niepełnosprawnych.
Gabunie bardzo lubiła chodzić do szkoły, jednakże, jak każde dziecko, czasami nie chciała wykonywać pewnych czynności.
Pani Jola się ucieszy – było najlepszą motywacją. Kiedy Gabrysia nie chciała jeść, odrabiać lekcji, wykonywać ćwiczeń terapeutycznych itp., stwierdzenie to zawsze przynosiło pożądany skutek. Niemalże każdy dzień w szkole zaczynał się od tego, że mówiłam pani Joli o tym, czego „dokonała” Gabrysia poprzedniego dnia w domu. Pani Jola bardzo się cieszyła i oczywiście udzielała pochwał, co motywowało Gabrysię do dalszego wysiłku.
Braków było sporo, było więc nad czym pracować. Pamiętam, jak uczyłam Gabrysię czytać w domu. Poświęcałam na to każdą wolną chwilę. Gabunia znała już wszystkie literki, ale nie mogła połączyć nawet dwóch z nich w zbitkę literową.
Naukę czytania rozpoczęłam, gdy Gabrysia miała pięć i pół roku. Kontynuowałam to podczas chodzenia małej do „zerówki”, a także przez pół roku pierwszej klasy. Wreszcie udało się Gabuni połączyć dwie literki, a wkrótce potem dodała trzecią, a to wszystko po zaciętym powtarzaniu, że Pani Jola się ucieszy. I stało się. Pewnego dnia zaszłyśmy do szkoły i Gabrysia jeszcze przed lekcjami przeczytała pani Joli: Ola, Adam, mama. Dziecko było przeszczęśliwe. Pani Jola również się cieszyła.
Wcześniej pisałam o nadwrażliwości dotykowej głowy. Zabiegi higieniczne czy uczesanie Gabci przed wyjściem do szkoły – to zawsze było trudne. Jednak i na to udało mi się znaleźć sposób. Zaczęłam chodzić z Gabcią do fryzjerki, u której również czesała się pani Jola. Mieszkamy w małej miejscowości, więc wszyscy doskonale się znają. Pani Renata zawsze obiecywała pochwalić Gabrysię przed panią Jolą. I rzeczywiście – zawsze mówiła o tym, jaka Gabrysia była grzeczna i dzielna. Codzienne czynności, które dziecko wykonywało w domu zawsze były poprzedzone pytaniem: „Czy pani Jola się ucieszy?”. Tego typu sytuacji w naszym domu było tak wiele, że nie sposób tego wszystkiego wyliczyć.
Autystycy często mają problemy z noszeniem nowych ubrań czy butów. Kiedyś kupiłam dziecku nowe kozaczki i, jak przypuszczałam, były problemy z założeniem ich na nogi. Tuż przed wyjściem do szkoły usiłowałam je założyć. Próby jednak okazywały się daremne. W rezultacie dziecko poszło w starych butach, a nowe niosłam w ręku. Dopiero po zachwytach pani Joli i zapewnieniu, że swojej córeczce kupi identyczne, Gabrysia zaakceptowała nowe buty i chodziła w nich wierząc, że są najpiękniejsze na świecie.

W naszym domu bardzo często jest tak, że określenia lub słowa, które stosuje Gabrysia, wchodzą do codziennego obiegu. Dlatego zwrot Pani Jola się ucieszy czasem jest używany przez wszystkich członków rodziny w sytuacjach wręcz groteskowych. Zatem dziękuję pani Joli za to, że motywuje nie tylko Gabrysię.
Czasami w rozmowach z rodzicami innych dzieci autystycznych słyszę, że mam szczęście, ponieważ zawsze trafiam na dobrych ludzi: terapeutów i nauczycieli. Odpowiadam, że owszem, jest tak, ale również ważny jest fakt, że z każdą osobą, która chce pomóc mojemu dziecku staram się współpracować. Słucham ich wskazówek, ponieważ uważam, że terapeuci wiedzą o autyzmie więcej. Nie kieruję się tylko własną mądrością. Doceniam ich starania. O chorobie wiem już sporo, ale zdaje sobie sprawę z tego, ile jeszcze mam braków.

Hugh Auden w wierszu Ten bardziej kocha powiedział:
Patrząc na gwiazdy wiem, że jestem dla nich zerem.

Pokora często pomaga przetrwać i pokonać problemy.

2 komentarze:

  1. pozdrowienia dla Gabci i jej Mateczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Być nazwaną przez dzieci Mateczką to ogromny zaszczyt.
    Barbara O.

    OdpowiedzUsuń